Wbiegłam.Było tu dużo książek które sama napisałam...Jednak wzięłam książkę której autor był nieznany i zaczęłam czytać.

wybiegła.

Spojrzałam zaciekawiona na Korę.

Zaczęła obserwować Korę i Sashę

-Mało gdzie,byłam - mruknęłam. - Tylko w lesie i tu.

-Witaj - uśmiechnęłam się.

Wleciałam na tornadzie.Gdy byłam blisko usunęłam tornado i lekko zeskoczyłam.Popatrzyłam na Korę.

Stworzyłam małe chodź wysokie tornado.Wskoczyłam na nie i na nim wyleciałam.

Usunęłam tornada.

Zaczęłam z nudów tworzyć z powietrza małe tornada które krążyły wokół drzewa na którym siedziałam.

Ziewnęłam.

Wbiegłam i wskoczyłam na drzewo.

Wyszłam.

Weszłam.